Pierwszy artykuł z cyklu: Zdrowienie - zapomniany element
Jakie choroby najczęściej nas nękają, czyniąc nasze życie udręką? Kto dzisiaj nie doświadczył na sobie lub przynajmniej nie słyszał o Hashimoto i innych chorobach Tarczycy, Boreliozie, Reumatoidalnym Zapaleniu Stawów (RZS), Stwardnieniu Rozsianym, Łuszczycy, itp.? Albo o Astmie Oskrzelowej, Chorobie Niedokrwiennej Serca, Chorobie Wrzodowej Żołądka i dwunastnicy, Cukrzycy, Nadciśnieniu Tętniczym lub Zapaleniu Jelita Grubego? Mówimy o tych chorobach, których przyczynę nie możemy znaleźć ani my, ani też lekarze gdzieś na zewnątrz, a one niestety są dla nas groźne i często uniemożliwiają nam normalne funkcjonowanie.
Co one wszystkie mają ze sobą wspólnego
Są to choroby autoimmunologiczne i o podłożu psychosomatycznym.
Lista tych chorób jest tak przerażająco długa i groźna, że mało kto w Polsce i w Europie, nie ma kogoś bliskiego w rodzinie, chorującego na jedną z nich , lub sam na jedną z nich nie choruje. Dla przykładu, poznanych jest około 80 chorób autoimmunologicznych. Powodują one przeróżne objawy, w zależności od rodzaju choroby. Mogą to być zarówno umiarkowane dolegliwości, jak i powodujące poważne konsekwencje, prowadzące do niepełnosprawności. Choroby te wyróżniają się tym, że medycyna sama przyznaje, iż nie zna przyczyn ich powstawania, więc nie potrafi określić ich profilaktyki i traktuje je jedynie objawowo, dopiero po ich rozpoznaniu.
To jest może niezbyt dobra, ale niezmiernie ważna dla nas wiadomość.
Dlaczego ? Ponieważ lekarze sami przyznają, że są bezradni wobec oszałamiającej liczby bardzo poważnych i ogromnie często występujących w społeczeństwie chorób. No, może nie do końca bezradni. Tutaj z pomocą przychodzi im farmacja (tzw. Big Pharma). Firmy farmaceutyczne prześcigają się w wynajdowaniu co raz to nowych "leków" tłumiących objawy tych chorób, a w dłuższym czasie powodujących często poważne i nieodwracalne szkody w organizmie pacjenta (np. statyny, sterydy, itp.). Czy w takim razie nie należy tych "leków" brać? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Pacjent często cierpi i jego stan się pogarsza. Przyjmowanie takich leków, często polepsza komfort jego życia, przynajmniej na jakiś czas i daje szansę na... no właśnie - szansę na przedłużenie życia w " najlepszym możliwie komforcie". To zawsze coś, ale my przecież chcemy zdrowieć.
Czy w takim razie nie ma nadziei?
Tutaj leży granica, którą medycyna akademicka jeszcze nie przekroczyła, ponieważ zajmuje się leczeniem chorób, z dość naiwnym założeniem, iż jeśli zniknie choroba, to człowiek będzie zdrowy. Nie biorą więc pod uwagę niezbędnych działań przywracających człowieka do zdrowia, które to w przypadku wyżej wymienionych chorób okazuje się kluczowe, aby chory mógł faktycznie wyzdrowieć. Kluczowe, ponieważ to właśnie ograniczenie wpływu, czy nawet likwidacja czynników powodujących te choroby, a przecież nieznanych i nie rozumianych przez lekarzy, okazuje się się być najbardziej istotne w procesie dochodzenia do zdrowia.
Jak często zdarza się nam sytuacja, że nasz lekarz zleci szeroki zakres badań na obecność niezbędnych minerałów i witamin w naszym organizmie? Który lekarz zainteresuje się tym gdzie mieszkamy i jak żyjemy, żeby tam poszukać przyczyn? Który z nich skieruje nas do dobrego psychologa, aby poszukać przyczyn w naszej psychice (stres, traumy, itd.)? Można by tak jeszcze długo wymieniać. Odpowiedź jest oczywista: Takich lekarzy jest bardzo mało, a ci którzy to robią, narażają się swojemu środowisku.
Inaczej do kwestii tego typu chorób podchodzi, notabene akceptowana przez świat medyczny w prawie wszystkich krajach świata, Tradycyjna Medycyna Chińska (TCM) i wiele innych starych metod i technik leczniczych z różnych zakątków świata. Także wielu współczesnych lekarzy, naukowców i specjalistów różnych dziedzin, rozumie ten problem i tworzą oni terapie nastawione na przywracanie zdrowia. Takich terapii jest wiele, ponieważ często nastawione są na konkretne sytuacje i choroby. Ich skuteczność jest różna, ze względu na ogrom zróżnicowanych czynników, które wpływają na rezultat końcowy. Jedno mają wspólne: często są skuteczne i ich potencjalna szkodliwość jest zminimalizowana, a najczęściej żadna. Niestety, medycyna akademicka, silnie powiązana z przemysłem farmaceutycznym, jak na razie nie wykazuje zbytniego zainteresowania tym kierunkiem działań, a często je zwalcza, czując w tym swoją konkurencję zawodową i ekonomiczną.
Gdzie leży problem?
Tak TCM, jak i nowoczesne terapie naturalne, twierdzą jednogłośnie, że podstawą utrzymania zdrowia człowieka (szeroko rozumiana profilaktyka) jest życie zgodne z prawami natury i prawdziwie pozytywne nastawienie do samego siebie i otoczenia. Każde zaburzenie choćby jednego z tych elementów, narusza bardzo delikatny system energetyczno - emocjonalny człowieka, co z kolei ma swoje konsekwencje w funkcjonowaniu jego fizycznego organizmu. Takie procesy, często trwają lata, więc trudno je badać bez odpowiedniego zaplecza i finansowania. Dla przeciętnego człowieka są nie zauważalne. Dopiero choroba im mówi, że jednak coś życiu było nie tak.
Wszechobecna chemia, przetwarzana żywność, zanieczyszczone powietrze, wszechobecny smog elektromagnetyczny oraz niewłaściwy tryb funkcjonowania człowieka (niezgodny z naturą), wszystko to poważnie narusza stan naszej psycho-fizycznej równowagi. Zmienia się postrzeganie siebie oraz otaczającego nas świata. Zmienia się nasze odczuwanie i emocje, czemu często towarzyszy stres. Wtedy zmieniają się relacje między nami, co tylko potęguje szkodliwość tego procesu. Nasz system energetyczny jest w konsekwencji poważnie zaburzony i osłabiony, a jednocześnie nasz organizm jest zbyt intensywnie atakowany szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Utrzymywanie takiego stanu zbyt długo musi prowadzić do poważnych zaburzeń funkcjonowania naszego organizmu, czyli chorób. Choroby psychosomatyczne i autoimmunologiczne to reakcja organizmu na takie szkodliwe dla niego zmiany. Dlaczego reaguje on akurat w taki sposób, że powstaje choroba, którą my nazywamy autoimmunologiczną, to już inny, acz nie mniej ważny temat.
Jeśli jest przyczyna, to musi być i rada.
Czytaj o tym w naszym następnym artykule z cyklu
"Zdrowienie - zapomniany element":
pt. "Lekarze są bezradni, ale człowiek nie musi"
przejdź do części 2-giej:
"Lekarze są bezradni, a człowiek nie musi"
Witaj Magda. Dzięki za komentarz. Myślę, że powstało małe nieporozumienie co do definicji stresu. Stres może być nieuświadomiony i siedzieć sobie głęboko w psychice człowieka (np. głębokie, dawne traumy czy brak akceptacji dla czegoś lub kogoś w życiu). Przeciwciała i antygeny to znów tylko skutek, a nie pierwotna przyczyna.
Czy zastanowiłaś się nad prostym faktem: dlaczego są to typowe choroby współczesnej cywilizacji (wcześniej wiele z nich występowało dużo rzadziej)? Dlaczego nasz organizm pozwala wirusom i bakteriom się zagnieżdżać w nas bez natychmiastowej reakcji? Dlaczego reaguje z opóźnieniem i to w tak destrukcyjny dla nas samych sposób? Przeciwciała i antygeny to w gruncie rzeczy poprawna odpowiedź organizmu, tyle że mocno opóźniona, a przez to dużo bardziej agresywna dla nas. Nie można…
Oprócz stresu wynikającego ze sposobu życia, warto przyjrzeć się zagadnieniu przeciwciał i antygenów, jako przyczyny choroby autoimmunologicznej.